Śledź nas na:     

Marka:
Wróć



W segmencie najmniejszych samochodów miejskich panuje wyjątkowy tłok. Wszyscy liczący się producenci aut chcą mieć tutaj swojego przedstawiciela. Po części dlatego, że coraz bardziej zurbanizowany i jednocześnie ogarnięty kryzysami świat coraz chętniej takie auta kupuje. Ale po części również dlatego, że właśnie na takich modelach koncerny zarabiają najwięcej. Żeby zoptymalizować koszty zaprojektowania i wyprodukowania auta, często zawierają alianse, pozwalające podzielić się pracami i potem zaoferować bardzo zbliżone modele pod swoimi markami. Idealnym przykładem efektu takiej współpracy jest Suzuki Splash, który został opracowany wraz z Oplem. To już druga generacja wspólnie tworzonych przez te koncerny aut. W 2000 roku na rynku pojawiła się pierwsza generacja Opla Agili i odpowiadające jej Suzuki Wagon R+, natomiast 4 lata temu do sprzedaży trafiła druga generacja małego Opla i właśnie bliźniaczy Splash. W dzisiejszym teście prezentujemy natomiast najnowszą odsłonę Splasha, czyli model po delikatnym face-liftingu, który miał miejsce w tym roku.

Opis

Zgrabny "maluszek"

Suzuki Splash to skromnych rozmiarów (ledwo ponad 3,7m długości), 5-drzwiowy hatchback. Sylwetka jest narysowana dość zdecydowanie, typowo dla "maluchów" z japońskimi genami. Krótka maska, kilka ostrzejszych krawędzi i przetłoczeń, ogromne klosze lamp oraz pionowa tylna klapa. Tym, co się najbardziej rzuca w oczy, jest wysokość auta - dach znajduje się niemal 1,6m nad jezdnią. Poza tym zauważamy atrakcyjnie ukształtowany przód nadwozia, z dużych rozmiarów grillem chłodnicy, dużymi reflektorami i ładnie wkomponowanymi w zderzak światłami przeciwmgłowymi. Z tyłu natomiast nie da się przeoczyć świateł o ciekawym, klinowatym kształcie oraz "wywietrzników" w zderzaku, kontrastujących czernią z lakierem. Testowany egzemplarz miał nadwozie w pięknym, błękitnym kolorze. Muszę przyznać, że tak ubarwiony Splash wygląda nowocześnie i sprawia wrażenie większego, niż faktycznie jest w rzeczywistości.

Wspomniana wysokość nadwozia pozytywnie wpływa na wnętrze małego Suzuki. Przedział pasażerski zaskakuje oferowaną przestrzenią. Z przodu jest naprawdę obszernie, nawet wysoki kierowca nie będzie miał problemów z ułożeniem się na fotelu. Pozycja za "kółkiem" nie jest co prawda perfekcyjna - fotele zupełnie nie wykazują trzymania bocznego, a wysoka pozycja i brak regulacji kierownicy wzdłuż osi podłużnej auta zmusza kierowcę do siedzenia "na baczność". Na niezbyt długich, miejskich dystansach nie jest to problemem. Bardziej się zauważa i docenia to, jak łatwo się wsiada i wysiada przez szeroko otwierane drzwi. A przypinanie dziecięcego fotelika? Bajka!

Po chwili jednak odkrywamy, że przestrzeń nie jest z gumy i niewielka długość auta ma swoje konsekwencje. Pasażerowie siedzący z tyłu mają minimalną ilość miejsca na nogi, chociaż szerokość auta powoduje, że nie pogniotą się zbyt mocno siadając w trzy osoby. Bagażnik oferuje jedynie 178l pojemności, zazdrośnie strzeżonej przez wysoki próg załadunkowy.

Napęd? Trzy puszki coli!

Testowane przez nas Suzuki wyposażone było w podstawową jednostkę napędową. Trzy cylindry, każdy o pojemności skokowej równej puszce coli. W sumie 996ccm, moc 68KM przy 6000 obr./min. i moment obrotowy 90Nm przy 4800 obr./min. Osiągi tak napędzanego auta na papierze wyglądają standardowo, jak na ten segment - niespełna 15 sekund do "setki" i prędkość maksymalna w okolicach 160km/h. W praktyce auto sprawia jednak wrażenie wolniejszego, jeśli nie prowadzi się go w opisany poniżej sposób.

Przede wszystkim - jeśli kierowca nie chce być zawalidrogą, musi naprawdę mocno prostować prawą nogę. Jeśli tego nie zrobi i będzie wciskał gaz delikatnie, Splash będzie się rozpędzał okropnie długo. Dopiero z gazem niemal w podłodze i silnikiem rozkręconym powyżej 3000 obr./min. można jechać tak, żeby uznać to za "sprawną jazdę miejską". Takiemu stylowi jazdy sprzyja również dźwięk silnika - o ile zupełnie nijaki przy delikatnej jeździe, o tyle fajnie "ochrypły" przy mocniejszym obciążeniu i wysokich obrotach. Na III biegu możemy w ten sposób solidnie przekroczyć 100km/h. I dobrze, bo na IV i V bardzo trudno już zmusić auto do ochoczego nabierania prędkości. Jeśli więc przyjdzie nam na przykład wyprzedzać przepisowo jadącego na trasie TIR-a, lepiej bez kombinowania zredukować do III i zrobić to jak najprędzej.

Jeśli chwilowo nie musimy gwałtownie przyspieszać, ani wyprzedać żadnej ciężarówki, okaże się, że Splashem można podróżować w spokojnej atmosferze. Na V biegu przy 100km/h wskazówka obrotomierza nie wychodzi poza 3000 obr./min. i silnik pracuje całkiem cicho. Z najwyższego biegu spokojnie można też korzystać w mieście. Jeśli tylko prędkość obrotowa silnika nie spadnie poniżej ok. 1700 obr./min., jazda jest płynna, da się powoli przyspieszyć, a samochód zużywa śladowe ilości paliwa.

Warto tylko pamiętać o tym, żeby nie pozwalać silnikowi na spadek obrotów poniżej 1200-1300. Wtedy bowiem do głosu dochodzi jego 3-cylindrowa natura i drastycznie pogarsza się kultura pracy. Motor zaczyna nieprzyjemnie trząść całym samochodem i przejawiać wyjątkowo mocną niechęć do jakiejkolwiek pracy.

Wracając do spalania - test odbył się niemal w całości w mieście, z czego mniej więcej w połowie w godzinach szczytu i w połowie wieczorami. Nie chciałem być zawalidrogą i całkiem podobał mi się dźwięk zmuszonego do wysiłku silnika, więc przeważnie zdecydowanie wciskałem pedał gazu. Splash spalił w takich warunkach średnio 6,1l/100km. W czasie jazdy ze stałą prędkością w okolicach 70-80km/h, wskaźnik spalania chwilowego potrafił wskazywać nawet niewiele ponad 3l/100km.

Jak po sznurku

Możliwości zawieszenia małego Suzuki zdecydowanie przerastają to, co oferuje silnik. Nie jest ono niestety ciche, ale za to dostarcza dużej radości z jazdy. Odrobinę zbyt szybkie wchodzenie w ciasne zakręty to to, co Splash lubi najbardziej. Buja wtedy odrobinę nadwoziem, bo amortyzatory zestrojono bez przesadnej sztywności, ale trzyma kierunek jazdy idealnie. Żadnych problemów nie sprawią również szybkie zmiany pasa ruchu. Auto wykonuje je błyskawicznie i z dużą lekkością. Nawet to, czego małe auta nie lubią najbardziej - krótkie, poprzeczne nierówności - Suzuki przejeżdża z dużą pewnością siebie, bez nadmiernej nerwowości i problemów z utrzymaniem toru jazdy.

Nie mam wątpliwości, że układ jezdny Splasha z nawiązką wynagradza kierowcy ospałość silnika.

Alternatywa dla komunikacji miejskiej

Mieszkańcy dużych miast kupują małe, miejskie auta najczęściej wtedy, gdy szukają sposobu na uniknięcie konieczności podróżowania komunikacją miejską. Wolą auto - niech nawet będzie powolne, niezbyt ładne, proste i bez bajerów - niż tłok i wątpliwej jakości powietrze w pojazdach "zbiorkomu".

Suzuki Splash spełnia te wymagania aż nadto. Nie jest szybkie, ale odpowiednio połechtane prawą stopą nie będzie wstrzymywać ruchu. Z zewnątrz wygląda świetnie (pod warunkiem, że wybierzemy jasny kolor), a i wnętrze nie będzie powodować rumieńców wstydu na twarzy właściciela. O jakość powietrza i przejrzystość szyb dba manualna klimatyzacja. Na liście wyposażenia znajdziemy jeszcze m.in. centralny zamek, wygodną kierownicę o grubym kole i przyciskach do sterowania radiem, komputer pokładowy (co nie jest oczywiste w tym segmencie) i fabryczny radioodtwarzacz CD, który potrafi odczytać pliki MP3 (niestety, bez możliwości podpięcia zewnętrznych źródeł dźwięku).

Myślę, że Suzuki Splash jest naprawdę ciekawą propozycją autka miejskiego. Za niecałe 43 tysiące złotych oferuje sprawne i całkiem wygodne przemieszcze się po miejskich aglomeracjach i możliwość parkowania w miejscach niedostępnych dla większych aut. Mnie kupiło zawieszeniem i...obrotomierzem. Wskaźnik umieszczony w osobnej "budce" na desce rozdzielczej wygląda kapitalnie! I pozwala na śledzenie pracy silnika niemal bez odrywania wzroku od drogi.

Dane techniczne

Dane techniczne:
Pojemność silnika: 996 ccm benzynowy
Moc: 68 KM przy 6000 obr./min
Moment obr.: 90 Nm przy 4800 obr./min
Skrzynia biegów: 5-biegowa, manualna
Napęd: przedni
0-100km/h: 14,7 sek.
Vmaks: km/h
Zużycie paliwa: 5,6/4,2/4,7 (6,1 średnio w teście) (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 45 litrów
Teoretyczny zasięg: 737 kilometrów
Wymiary: 3775/1680/1590 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 975 kg
Ładowność: 510 kg
Pojemność bagażnika: 178 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5
Emisja CO2 : 109 g/km
Opony: 185/60R15

Wyposażenie: wersja Club

Cena:
41 900 zł (wersja Club) 43 600 zł (wersja testowana)

AUTOR (Tekst+fot.): Rafał Siwiński

Galeria

Suzuki Splash 1,0 68KM FL Club

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej