Śledź nas na:     

Marka:
Wróć



Dach z tkaniny to najklasyczniejsze z klasycznych podejście do tematu auta o nadwoziu typu kabriolet. Idealne rozwiązanie dla ludzi, którzy nie są w stanie znieść wynalazków w stylu szklanych okien dachowych czy składanych dachów wykonanych z tworzyw sztucznych, aluminium lub stali. O mocnych nawiązaniach do tradycji świadczyły też do niedawna czynności, o jakich musiał pamiętać właściciel auta z materiałowym dachem. Konieczność regularnej pielęgnacji, impregnacji, suszenia przed złożeniem czy wypatrywania i natychmiastowego naprawiania nieuchronnie pojawiających się oznak upływających miesięcy i lat. Prawdziwych fanów to nie odstraszało, ale zwykli użytkownicy - by móc się cieszyć jazdą pod gołym niebem i jednocześnie nie wpędzić się w dodatkowe obowiązki i koszty - woleli rozwiązania bardziej praktyczne.

Bohater dzisiejszego testu stara się udowodnić, że znane dotychczas ograniczenia to już przeszłość. Że pod względem obsługi miękki dach nie różni się już niczym od twardego, zachowując jednak wyjątkowy charakter auta. Sprawdziliśmy to w kompletnie niesprzyjających kabrioletom warunkach. Jeśli chcesz, Czytelniku, dowiedzieć się, jak dach z tkaniny sprawował się w deszczu i chłodzie - zapraszam do zapoznania z opisem wrażeń, jakich dostarczył nam tydzień spędzony z Oplem Cascada Turbo.

Opis

Miss Opel!

Czapki z głów! Cascada to moim zdaniem zdecydowanie najładniejszy z pozostających w bieżącej produkcji Opli. O ile patrząc z przodu można go jeszcze od biedy pomylić z Astrą czy - to już pewnie rzadziej - Insignią, o tyle w czasie obserwacji pod każdym innym kątem widz nie posiada się ze zdumienia - to naprawdę jest Opel? Klasyczne, elegancko-sportowe proporcje, ogromne 20-calowe koła z oponami o profilu zaledwie 40 (opcja), miękkie kształty poprzecinane tu i ówdzie zdecydowanymi liniami przetłoczeń, niestandardowo rozwiązany tylny pas nadwozia, z aluminiową listwą dzielącą optycznie bryłę auta. Niezależnie od tego, czy z dachem, czy bez, Cascada wygląda rewelacyjnie, w czym wydatnie pomagają bezramkowe drzwi. Konkurenci coupé-cabrio, wykazujący zazwyczaj chorobliwą otyłość tylnej części nadwozia, niech lepiej nie parkują w bezpośredniej obecności testowanego Opla. Po co narażać się na pogardliwie uniesione brwi obserwatorów?

Doskonały wygląd Cascady zaskakuje tym bardziej, im mocniej zdajemy sobie sprawę, że auto w tak znacznym stopniu bazuje na IV generacji modelu Astra, że inna nazwa modelu jest zabiegiem stricte marketingowym, podkreślającym wyjątkowość tej właśnie odmiany nadwoziowej. Wielkie uznanie dla projektantów Opla!

Wnętrze już nie tak wyjątkowe, ale nadal z klasą

Po zajęciu miejsc we wnętrzu auta czar nieco pryska. Widać, słychać i czuć, że to stuprocentowy Opel. Jeśli ktoś miał do czynienia z innymi współczesnymi modelami Opla, większość funkcji dostępnych w Cascadzie znajdzie z zamkniętymi oczami. Inna sprawa, że jest czego szukać, bo kabriolet ten jest dostępny tylko w solidnie wyposażonej opcji Cosmo, a i lista dostępnych za dodatkową opłatą opcji budzi uznanie.

Zacznijmy od foteli. Wygodnych, elektrycznie ustawianych w wielu płaszczyznach, dobrze wyprofilowanych, świetnie trzymających ciało w zakrętach, podgrzewanych, wentylowanych, elektrycznie przesuwających się w celu zapewnienia dostępu do tylnej kanapy... O czymś zapomniałem? No tak, jeszcze do tego ciekawie wyglądają, intrygując perforowaną skórą i eleganckimi przeszyciami.

Podobnie wygląda tylna kanapa. Jest ona tylko dwuosobowa - jej środek okupuje podstawka na napoje i inne drobiazgi - ale za to dwie osoby podróżować będą we względnym komforcie. Ale pod jednym warunkiem - kierowca będzie raczej skromnego wzrostu. Bo jeśli za kierownicą zasiądzie ktoś mierzący powyżej 180 cm i ustawi sobie fotel w prawidłowy sposób, miejsca na nogi za jego oparciem zostanie stanowczo mało. Na tyle mało, że nawet w celu przewiezienia sześciolatka, będzie musiał zrezygnować z idealnej pozycji "za kółkiem" i przesunąć nieco swój fotel do przodu.

Wysoki nabywca powinien więc w takiej sytuacji traktować Cascadę jako auto dwuosobowe. Wtedy i pozycję do prowadzenia auta będzie mógł mieć idealną, i miejsca z przodu nie zabraknie ani jemu, ani pasażerowi obok, a ponadto przestrzeń na tylnej kanapie będzie mógł zagospodarować jako rozszerzenie niezbyt obszernego bagażnika. O ile 350 l dostępnych przy zamkniętym dachu nie sprawia zawodu, o tyle 280 l przy dachu otwartym to wartość niezbyt imponująca.

Jeśli chodzi o zegary i ogólnie o deskę rozdzielczą, różnice w porównaniu do Astry są symboliczne. Jedynie między fotelami można znaleźć przyciski, które w siostrzanym modelu nie występują - otwieranie/zamykanie dachu oraz sterowanie wszystkimi szybami auta za pomocą jednego przycisku.

Ergonomia stoi na wysokim poziomie, obsługa nie nastręcza najmniejszych trudności.

Zimno, głośno i mało trwale? Bynajmniej!

Jako główną przewagę dachów sztywnych nad miękkimi od zawsze podawano lepszą ich odporność na czynniki zewnętrzne. Miękkie dachy gorzej izolowały od ulicznych hałasów i odgłosów opływającego auto powietrza, zdarzało im się również wpadanie w wibracje przy większych prędkościach. Gorzej też utrzymywały ciepło wewnątrz auta, co wymagało stosowania wydajniejszych układów ogrzewania. Niezbyt dobrze znosiły też palące słońce, zalegający śnieg czy szczotki myjni automatycznych.

Jaka jest odpowiedź Opla na te argumenty? Jednoznaczna negacja. Miękki dach nie powoduje zwiększonego hałasu we wnętrzu auta, nie wyziębia, nie zniszczy się od słońca i śniegu, można go nawet myć w myjniach automatycznych!

W czasie krótkiego testu nie mieliśmy oczywiście okazji zweryfikować wszystkich tych zapewnień. Ale niektóre z nich tak.

Hałas? Cóż, żeby to ocenić ze stuprocentową pewnością, trzeba by było mieć do dyspozycji identyczne auto z twardym dachem, co rzecz jasna nie jest możliwe. Ale musimy bez bicia przyznać, że oznaki zwiększonego natężenia dźwięków pochodzących z zewnątrz auta zaobserwowaliśmy tylko w jednym przypadku - jazdy w tunelu, blisko jego ściany. Poza tym żadnych dodatkowych szumów, żadnych świstów dochodzących ze szczelin. Nawet przy prędkościach zauważalnie przekraczających autostradowe nie dało się przyłapać dachu Cascady na generowaniu niepożądanych efektów dźwiękowych, a ogólne wyciszenie wnętrza umożliwiało prowadzenie rozmów bez konieczności przekrzykiwania się.

Temperatura we wnętrzu? Cascada nie miała najmniejszych problemów z szybkim dotarciem do temperatury ustawionej w układzie automatycznej klimatyzacji. Rozgrzanie wnętrza po chłodnej, grudniowej nocy (ok. -2 st.) do +20 st. nie trwało chyba nawet 10 minut. Chwila pracy na wyższych obrotach, a potem już minimalny wysiłek na utrzymanie temperatury. Cały proces dodatkowo uprzyjemniały wspomniane podgrzewane fotele, a także koło kierownicy. Nie mam uwag.

Myjnia automatyczna? Opel nawet na swojej stronie www chwali się, że dachowi Cascady takie wyzwania nie są straszne. I faktycznie - nie zanotowaliśmy ani przecieków, ani śladów mycia na powierzchni dachu, a w czasie samego szorowania w środku jest chyba nawet ciszej, niż w zwykłych autach, bo szczotki nie łomoczą o blachę, tylko o tłumiącą dźwięki tkaninę.

Pod względem użytkowym trudno więc mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Testowany przez nas egzemplarz auta miał przebieg w okolicach 11.000 km, a dach nie wskazywał najmniejszych nawet śladów zmęczenia.

Jedyne, do czego można się przyczepić, to widoczność do tyłu. Dach jest wyposażony w niewielkie tylne okno. Mimo że szklane i ogrzewane, widać przez nie niewiele. W czasie jazdy to jeszcze aż tak nie przeszkadza, ale parkowanie tyłem to prawdziwa rosyjska ruletka. Wydatek na pakiet wyposażeniowy zawierający m.in. czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz kamerę cofania powinien być absolutną podstawą komponowania swojej wymarzonej Cascady.

SIDI Turbo

Pod maską opisywanego dziś auta pracowała jednostka będąca interpretacją pojęcia "downsizing" przez inżynierów Opla. Pojemność zaledwie 1,6 l, ale dzięki nowoczesnej konstrukcji (m.in. bezpośredni wtrysk paliwa) i turbodoładowaniu uzyskano przyzwoitą moc maksymalną wynoszącą 170 KM przy 6000 obr./min. oraz również solidny maksymalny moment obrotowy 280 Nm dostępny w zakresie od 1650 do 3200 obr./min.

Niestety, niezłe parametry silnika okazują się nie wystarczać do sprawnego napędzania Cascady. Niecałe 10 sekund do "setki" w aucie wyglądającym jak przysłowiowe "milion dolców" to nie jest wynik wywołujący okrzyki zachwytu. Winę za to ponoszą solidarnie wysoka masa własna auta (prawie 1750 kg bez pasażerów) oraz 6-biegowa, automatyczna skrzynia biegów. Oba te czynniki powodują, że kierowcamomentalnie wyciąga wniosek, że lepiej Oplem jeździć spokojnie i bez gwałtownych ruchów (co oczywiście nie musi oznaczać, że wolno!). Przemawia za tym szereg argumentów.

Po pierwsze - silnik bardzo dobrze "zbiera się" na niskich obrotach. Wystarczy przekroczyć poziom ok. 1200 obr./min. i już auto skutecznie i płynnie zwiększa prędkość. Z kolei na wysokich obrotach "szału nie ma" i kręcenie motoru powyżej 4000 obr./min. niespecjalnie ma sens.

Po drugie - skrzynia biegów zmienia przełożenia delikatnie i bez szarpnięć, ale raczej wolno. W zwykłej jeździe, w szczególności miejskiej, sprawdza się to bardzo dobrze, ale po wciśnięciu pedału gazu do oporu szybko okazuje się, że chwile przerw w przyspieszaniu są irytująco długie. Sytuacji nie poprawia zmiana trybu systemu FlexRide na "Sport". Skrzynia zmienia wprawdzie wtedy biegi przy wyższych obrotach, ale tak samo ślamazarnie. Wykazuje też dokuczającą manierę nadmiernego opóźniania biegu w czasie jazdy ze stałą prędkością. Zdesperowany kierowca nie pocieszy się nawet możliwością ręcznej zmiany biegów. Czas ich zmiany jest dokładnie taki sam, a w dodatku lewarek pracuje odwrotnie, niż powinien - zmiana biegu na wyższy wymaga popchnięcia go do przodu, a na niższy pociągnięcia do tyłu.

Po trzecie - przełożenia skrzyni są dość długie. Poziom nicałych 2500 obr./min. przy prędkości 130 km/h na VI biegu mówi sam za siebie. Sprzyja to oszczędzaniu paliwa i poziomowi hałasu we wnętrzu auta, ale na dynamikę ma wpływ negatywny.

Po czwarte - silnik na wysokich obrotach wyraźnie zdradza swoją małolitrażowość brzmieniem nijak nie kojarząc się z solidnej pojemności jednostkami R4, o V6 czy większych nie wspominając.

Wreszcie po piąte - tempo, w jakim przy bardziej dynamicznej jeździe opada wskaźnik poziomu paliwa w baku, zaboli każdego, kto nie jest naftowym szejkiem. Wersje wyposażone w "automat" nie posiadają również system Start&Stop, który mógłby obniżyć nieco spalanie w warunkach miejskich. Więcej na ten temat w ostatnim rozdziale niniejszego testu, tym o kosztach.

Podsumowując ten rozdział - nie ma sensu napinać się w czasie jazdy Cascadą na ofensywne, dynamiczne pokonywanie kolejnych kilometrów. Znacznie lepiej jest podróżować spokojnie, płynnie, sensownie planować manewry wyprzedzania i cieszyć się komfortem, jaki to auto oferuje.

FlexRide

A propos komfortu - zawieszenie Cascady dzielnie wspiera silnik w przekonywaniu kierowcy "jedź płynnie i raczej spokojnie". W ustawieniu "Comfort" sprawdza się znacznie lepiej, niż w "Sport". Owszem, w czasie szybkiej jazdy po ciaśniejszych łukach wykazuje nieco podsterowności, ale jest znacznie przyjemniejsze dla pasażerów. Komfort jazdy jest nieprzeciętny, a nadwozie nie wydaje dziwnych odgłosów w czasie pokonywania większych nierówności. I to mimo zastosowania w testowanym egzemplarzu opon o bardzo niskim profilu.

Włączenie trybu "Sport" poprawia nieco trakcję. Znacząco redukuje wspomnianą podsterowność sprawiając, że Cascada prowadzi się - jak na auto przednionapędowe - zaskakująco neutralnie. Ale za to jazda po nawierzchni innej, niż idealna, robi się nerwowa. A jeśli nie uda się ominąć krótkiego, głębszego wykrotu w jezdni, do uszu pasażerów mogą dobiec dźwięki pochodzące z miejsca położonego gdzieś na styku tylnej krawędzi drzwi z nadwoziem lub z okolic styku dachu i szczytu słupka A.

Kabriolet za rozsądne pieniądze?

Ceny Opla Cascady rozpoczynają się od całkiem intrygującej kwoty niecałych 113.000 PLN. Co prawda za tyle kupimy auto wyposażone w silnik 1.4 Turbo o mocy 120 KM, który będzie radził sobie jeszcze gorzej, ale przy założeniu spokojnej jazdy to może mieć sens. Mocniejszy silnik i wyposażenie auta w kilka gadżetów (skórzana tapicerka, reflektory bi-ksenonowe z LEDami do jazdy dziennej i doświetlaniem zakrętów, kamera cofania, dodatkowe wytłumienie dachu, 20-calowe koła, zawieszenie FlexRide, wbudowana nawigacja) wywindowały cenę testowanego Opla do mniej więcej 155.000 PLN. A jeszcze sporo dostępnych opcji nie zostało wykorzystanych! Kwota już zrobiła się niemała, choć z drugiej strony - płacimy za świetnie wyglądający i komfortowy kabriolet, a nie za rodzinnego hatchbacka.

Większy zawód szczęśliwy nabywca przeżyje na stacji paliw. Szumne zapowiedzi producenta o wyjątkowo skąpym apetycie silników SIDI na paliwo nie znalazły niestety potwierdzenia w naszym teście.

W czasie przepisowej jazdy poza terenem zabudowanym trudno jest zmusić Cascadę w tej wersji silnikowej do spalania niższego, niż 7,5-8 l/100 km. Przyspieszenie do prędkości autostradowych oznacza już dwucyfrowy wynik - 10-10,5 l, w zależności od tego, jak płynnie uda się jechać. Natomiast kilka godzin spędzonych w miejskich korkach spowodowało, że wskaźnik średniego spalania wskazał 13,5l / 100km.

W całym teście średnie zużycie paliwa wyniosło 11,2 l/100 km. Wynik nieco dołujący, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż pogoda w czasie testu (deszcz, mgła, marznąca mżawka) nie sprzyjała szaleństwom i ledwo kilkakrotnie udało nam się skorzystać z pełnych osiągów auta - trochę wyprzedzania na trasie krajowej plus kilkanaście kilometrów autostrady. Gdyby warunki były lepsze i tryb "Sport" by częściej był w użyciu, spokojnie do każdego z powyższych rezultatów moglibyśmy doliczyć po 2-2,5 l na "setkę".

To gdzie te oszczędności...?

Dane techniczne

Dane techniczne:
Silnik: 4-cylindrowy, benzynowy, turbodoładowany
Pojemność silnika: 1598 ccm
Moc: 170 KM przy 6000 obr./min
Moment obrotowy: 280 Nm przy 1650-3200 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Napęd: FWD
0-100km/h: 9,9 s
Vmaks: 217 km/h
Zużycie paliwa: 9,3/5,9/7,2 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Zużycie paliwa w teście: 13,5/8,0/11,2(l/100km)
Emisja CO2: 168 g/km
Pojemność baku: 56 litrów
Teoretyczny zasięg: 500 km
Wymiary: 4697/1840/1482 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Masa własna: 1733 kg
Ładowność: 407 kg
Pojemność bagażnika: 280/350/600l (dach otwarty/dach zamknięty/po złożeniu oparć tylnej kanapy)
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 2/4
Opony: 245/40R20
Cena podstawowa: 112 900 PLN
Cena wersji testowanej: ok. 155 000 PLN

AUTOR (Tekst+fot.): Rafał Siwiński

(!Wszelkie prawa do publikacji bez uzgodnienia z Auto Testy zastrzeżone!)

Galeria

Opel Cascada 1,6 Turbo 170 KM

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej