Śledź nas na:     

Marka:
Wróć
Cena: 159.990 PLN - 270.569 PLN

 

 

Mniej więcej 2-lata temu miałem okazję usiąść za kółkiem Infiniti Q50. Wtedy pod maską japońskiego produktu znalazła się 2-litrowa benzyna o mocy 211 KM. Auto, które uznałem za poważne zagrożenie w klasie Premium, teraz tylko umocniło mnie w przekonaniu, że konkurencja powinna drżeć.

Na początku muszę zaznaczyć, że Q50S z 3-litrową benzyną, generującą moc 405 KM oraz maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 475 Nm konkuruje z dość silnie umocowanymi na rynku rywalami z niemieckimi rodowodami. BMW M3, Mercedes C63 – trzeba przyznać, że brzmią elektryzująco, ale to właśnie te auta stają na szali z Infiniti Q50S 3.0T. Owszem, rywale są mocniejsi (BMW M3 – 431 KM; AMG C63 – 476 KM) ale i bardziej wyzywający swoim wyglądem. Tutaj powstaje pytanie czego oczekujemy od auta. Dla mnie auto powinno przypominać Infiniti. Dlaczego?

Model Q50S przede wszystkim nie jest krzykliwy, wyzywający. Patrząc na Infiniti w wersji Sport dostrzegamy mały niuans w porównaniu do wersji podstawowej czy Premium. Różnica ta zauważalna jest w wyglądzie przedniego zderzaka, który szczególnie w dolnej części nabrał bardziej agresywnego kształtu. I to by było na tyle…mówiłem, że niuans? W stosunku do konkurentów Q50S nie posiada nadmuchanych nadkoli i nie siedzi nisko nad ziemią. To auto sportowe z ogromną dozą klasy i z pewnością nie jest nijakie. Mocne tłoczenia maski, ostra kreska projektanta zauważalna szczególnie w przednim pasie, a także duża ilość srebrnych elementów podkreślających sylwetkę auta. Ponadto wyjątkowy wzór 19-calowej felgi o pięcio, potrójnie rozwidlonych ramionach o sportowym charakterze w kolorze ciemnego srebra.

Niestety, tylna część nadwozia nie jest aż tak okazała jak reszta nadwozia. Wydaje się być nijaka. Obłe kształty zderzaka, lekko wyciągnięta w górnej części klapa bagażnika i wpasowany w to podwójny wydech z chromowanym wykończeniem, który jako jedyny nawiązuje do przedniej części auta. A tak przy okazji to jeden z niewielu elementów, który zdradza, że mamy okazję obcować z mocną odmianą Infiniti Q50. Kolejne drobiazgi to emblematy „S 3.0t” umieszczone na przednich nadkolach jasno mówiące, że pod naszą maską z pewnością nie znajduje się silnik dotknięty przez downsizing.

Pora jednak zajrzeć do środka. We wnętrzu od razu rzuca się w oczy konsola środkowa, na którą składają się dwa pełnowymiarowe ekrany. Tak dobrze czytacie, dwa ekrany odpowiedzialne za wyświetlanie różnych informacji. Górny wyświetla nawigację, dolny to sterowanie multimediami, czyli telefonem, audio, wskazaniem adresu nawigacji, a także po części klimatyzacją. Na szczęście nie zrezygnowano z fizycznych przycisków służących do regulowania temperatury, siły  czy kierunku nawiewu. Umieszczono je po obydwu stronach ekranów co wizualnie nie odstrasza. Pod ekranem znalazło się także sterowanie radiem oraz pokrętło od głośności audio. Niestety…w oczy rzuca się znienawidzony przeze mnie plastiki w kolorze czarnym piano. Co z tego, że ładnie się mieni skoro praktyczności w nim za grosz. Rysuje się, z czasem zapewne zdrapuje i znać na nim każde najmniejsze muśnięcie i pyłek. O wiele lepiej prezentuje się aluminiowa wstawka, która dzieli na pół tunel środkowy oraz otacza ekrany.

Trójramienna, wielofunkcyjna kierownica z grubym wieńcem bardzo dobrze leży w dłoniach, a smaczku nadają jej długie łopatki automatycznej skrzyni biegów. Patrząc z drugiego rzędu siedzeń wyglądają jakby trzymały w ryzach zegary. Co do nich to połączenie analogów z cyfrowym wyświetlaczem po środku. Oświetlone niebiesko-białymi kolorami bardo ciekawie prezentują się we wnętrzu Infiniti Q50.

Z całą pewnością nie można zarzucić producentowi braku wysokiej jakości materiałów. Na oko to blisko 90% procent elementów pokrytych jest skórą lub miękkimi, przyjemnymi w dotyku plastikami – poza tym czarnym piano na konsoli środkowej. Do wykończenia foteli użyto białej, perforowanej skóry z funkcją podgrzewania i o sportowej stylistyce. Przednie siedziska posiadają elektryczną regulację położenia, z opcją pamięci, a kierowca dodatkowo ma możliwość dostosowania podparcia odcinka lędźwiowego. To o co z pewnością nie musimy się martwić w Infiniti Q50 to komfort podróży, gdyż stoi on na bardzo wysokim poziomie między innymi dzięki wygodnym fotelom z dobrym wsparciem bocznym oraz długimi siedziskami zarówno w przedniej jak i tylnej części. Poza tym ilość miejsca pozwala nam wygodnie podróżować, również na tylnej kanapie.

W sferze komfortu znajdziemy adaptacyjną, dwustrefową klimatyzację z automatyczną recyrkulacją powietrza, oświetlenie zapraszające oraz miły dla ucha system audio. O nagłośnienie w Infiniti zadbała znana marka. BOSE Performance Series to system składający się z 16-głośników, których sposób rozmieszczenia był mądrze przemyślany co pozytywnie wpływa na odsłuch muzyki we wnętrzu Q50S.

Byłbym gotów zrezygnować z dobrego nagłośnienia na rzecz przyjemnie mruczącej jednostki spalinowej pod maską. Tylko, że Infiniti jest zbyt majestatyczny żeby warczeć i krzyczeć przy każdym depnięciu i zmianie przełożenia. Wystarczy jednak otworzyć maskę a w oczy rzuci nam się wspaniałe V6 Twin Turbo, którego charakterystyczna praca pieści uszy a nie męczy. Jednostka ta generuje wspomniane 405-koni mocy, która za pomocą siedmiobiegowej, automatycznej skrzyni biegów przenoszona jest na tylne koła. Taka konfiguracja potrafi zgubić. Zwłaszcza, że Infiniti Q50 zostało wyposażone w system wyboru trybu jazdy, a jedyny właściwy wydaje się być Comfort. Jakże mylne jest takie myślenie. Czemu nie wybrać Sport+? Przekręcasz pokrętło, na ekranie pojawia się komunikat o wybranym trybie. Lewą stopą wciskasz hamulec, drążek automatu przesuwasz w pozycję D. Prawa stopa w gotowości muska delikatnie gaz żeby wcisnąć pedał w podłogę cofając jednocześnie lewą nogę. Q50 głośnym za to krótkim piskiem zbiera się do startu, żeby wystrzelić niczym z katapulty i osiągnąć pierwszą setkę w czasie 5,1 sekundy.

Moc i tylny napęd dają o sobie znać na mokrej nawierzchni. Nie musimy wyłączać wspomaganych kierowcę systemów, wystarczy raptownie dodać gazu, żeby starać się utrzymać auto, nie wspominając o tyle Q50, dla którego zajęcie jednego pasa w trakcie „tańca” to pestka.

Infiniti Q50S otrzymało sportowe zawieszenie, które nieźle radzi sobie z naszymi nierównymi drogami. Dobre tłumienie idzie w parze z dobrym trzymaniem auta w określonym torze jazdy. Im szybsza jazda tym większa frajda ale coraz bardziej przesuwamy granicę w kierunku niebezpieczeństwa. Zdrowy rozsądek i wspomagacze kierowcy każą momentami odpuścić.

Układ kierowniczy mógłby być bardziej precyzyjny. O ile w mieście czy podczas spokojnej jazdy w trasie nie można mieć zastrzeżeń. Lekko pracująca kierownica i mnoga ilość informacji docierająca do kierowcy nie budzi zastrzeżeń, to szybka jazda staje się momentami niepewna. Przeskok między brakiem reakcji a nadmiernym skrętem dzieli wąska granica, co może dać mierny rezultat.

Wygląd, charakter Infiniti i świadomość posiadania dużej ilości mocy pod maską, skłaniają raczej do spokojnego turlania się po mieście niż wyciskania z Q50-tki ostatnich potów. A spokojne traktowanie potrafi dać zadowalający wynik spalania w cyklu mieszanym na poziomie 9-litrów. W mieście nie ma co się spodziewać, że zejdziemy poniżej 12-litrów, za to w trasie powinniśmy osiągnąć ok. 7-litrów.

Infiniti Q50S 3.0t wydaje się być autem dla osób lubiących moc, wysoki standard wykończenia oraz atrakcyjny, ciekawy wygląd, a przy tym chcących pozostać anonimowymi. Jednocześnie oczekują bogatego wyposażenia i wysokiego poziomu bezpieczeństwa, ale nie za wszelką cenę i to w kontekście materialnym. Wracając do wymienionej na początku konkurencji w postaci BMW M3, czy AMG C63. Na papierze te auta prezentują się lepiej pod kątem danych technicznych. Są mocniejsze, szybciej przyspieszają do „setki” i teoretycznie charakteryzują się niższym spalaniem.

Jednak wystarczy spojrzeć w cennik i widzimy, że są też o wiele droższe. BMW M3 z manualną skrzynią biegów wyceniona została na 379 300 PLN, a różnica w mocy wynosi raptem 26 KM. Mercedes AMG C63 z mocą 476 KM wydobytą z 4-litrowego V8 kosztuje 371 900 PLN. Natomiast Infiniti Q50S 3.0t bez dokładania własnych zachcianek wyceniono na 247 187 PLN. Teraz pozostaje pytanie czy za tak niewielkie różnice jesteśmy gotowi dopłacić blisko 120 000 PLN. Propozycja Infiniti pokazuje, że wcale nie trzeba przepłacać żeby dostać w zamian ciekawe, szybkie i komfortowe auto.

 

Dane techniczne

DANE TECHNICZNE: Infiniti Q50S 3.0t V6 405 KM

SILNIK

Benzynowy, Twin Turbo, R6, 24V

POJEMNOŚĆ

2997 ccm

MOC

405 KM przy 6400 rpm

MAKS. MOMENT OBR.

475 Nm przy 1600-5200 rpm

SKRZYNIA BIEGÓW

Automatyczna, 7-biegowa

NAPĘD

Tylna oś

0-100 km/h (sek.)

5,1

Vmax

250 km/h

ZUŻYCIE PALIWA (l/100km)(miasto/trasa/średnie) wg wskazań producenta

13,3/6,7/9,1

ZUŻYCIE PALIWA (l/100km) z testu

9,0

POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA

75 litrów

WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.)(mm)

4783/1824/1443

WAGA (kg)

1790 kg

POJEMNOŚĆ BAGAŻNIKA

374 litry

LICZBA DRZWI/LICZBA MIEJSC

4/5

OPONY

245/40 R19

CENA WERSJI PODSTAWOWEJ

159 990 PLN

CENA WERSJI TESTOWANEJ

247 187 PLN

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej