Oto nowa Festa ST-Line, która napina bicepsy!  Osiemnasto-calowe obręcze kół  ze stopów metali lekkich  agresywne  zderzaki i przetłoczenia, ale pod maską tylko mały, 1,0-litrowy Ecoboost. Czy powinnyśmy z marszu odwrócić się na pięcie i odejść? Zostańcie do końca testu a odpowiedź będzie jednogłośna.

Nasz czerwony samochód przyciąga uwagę przechodniów, którzy prawdopodobnie zastanawiają się, czy widzą nową  Fieste ST przed premierą. Jednak jest to ST Line, który wygląda obłędnie. Kolor o idealnej nazwie pasującej do charakteru Fiesty ST Line - RED RACE!

Fiesta wygląda bardzo podobnie do swojego poprzednika. Linia boczna w kształcie trapezu, łudząco podobne światła przednie i okna wyglądają, jakby zostały przeniesione prawie niezmienione - choć w rzeczywistości są płytsze dla bardziej dynamicznego wyglądu.

Mimo to Fiesta w linii ST zyskuje bardziej agresywną postawę, dzięki specjalnie zaprojektowanemu zestawowi body, który składa się z przeprofilowanych przednich i tylnych zderzaków oraz błotników  z dyskretnym oznaczeniem ST Line.

Podobna z zewnątrz do swojego poprzednika nic więc dziwnego, że największe zmiany zostały zarezerwowane dla wnętrza, w którym system audio-informacyjny starego samochodu, tanie tworzywa sztuczne i grafika w stylu Atari zaczęły odczuwać jedynie dotknięcie ubiegłego wieku. Jak można się było spodziewać, Ford poczynił wielki wysiłek aby ulepszyć nowy samochód, oferując eleganckie wzornictwo i wysokiej jakości materiały.

Wewnątrz znajduje się ekran informacyjny w stylu tabletu nad środkowym stosem, mimo, że nie posiada najładniejszej grafiki na świecie jest bardzo czytelny i intuicyjny. Fiesta posiada wiele do zaaferowania już w standardzie, ale z drugiej strony nie jest to najtańsza Fiesta, więc powinna być hojnie wyposażona.

Mimo wszystko sporo musiałem dorzucić w konfiguratorze żeby dojść do wyposażenia testowanego egzemplarza. No ale w tym momencie już jej nic nie brakuje. Co do ceny… hmmm o tym na końcu.

Fiesta ST-Line ma opcjonalny system dźwiękowy B&O Play, który zawiera 10 głośników i to naprawdę gra.

Poza twardym, szorstkim plastikiem wewnętrznych uchwytów drzwiowych, każda powierzchnia, na którą kładziesz dłonie, stopy lub swoje 4 litery sprawia, że ​​czujesz się wyjątkowo. Kierownica obszyta miękką perforowaną skórą wykończona czerwoną nicią . Fotele również robią wrażenie swoim zgraniem kolorystycznym, pokryte tkaniną są bardzo wygodne i komfortowe.

Nowa kabina jest również większa, dzięki zewnętrznym wymiarom, które są rozciągnięte o dodatkowe 71 mm długości, 12 mm szerokości i 4 mm w rozstawie osi co oznacza, że Fiesta ma teraz podobne gabaryty do SEAT Ibiza i VW Polo.

Pod maską działa trzycylindrowy silnik EcoBoost o pojemności 1,0 litra o mocy 138 koni co oznacza, że kierowca ma do dyspozycji prawie 140 KM z tak niewielkiej pojemności. Auto by rozpędzić się do 100 km/h potrzebuje tylko 9 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 202 km/h. Ponadto ze względu na turbo mamy dostępny całkiem przyzwoity moment obrotowy – 180 Nm – już od 1400 obr./min. Zużycie paliwa oscyluje w granicach 6 litrów na 100 km.

Byłem pod wrażeniem jak sprężysty jest ten jedno litrowy silnik i ile zabawy miałem podczas dynamicznej jazdy po mieście. Poważnie polecam. Wiem, że nie powinienem porównywać ale pamiętam jakiego miałem banana na twarzy kiedy testowałem ST 200 poprzedniej generacji… Bardzo podobnie było teraz. 

W ruchu  samochód znacznie przekroczył nasze oczekiwania tam, gdzie standardowa Fiesta jest przyjemnie kompetentna. Linia ST dodaje trochę dynamicznej przyprawy. To prawdziwa zabawa… redukcja i otwarcie przepustnicy  i już chętna do przyspieszania.

Większe wykorzystanie stali o wysokiej wytrzymałości oznacza, że konstrukcja jest większa niż wcześniej bez znaczącego wzrostu ciężaru.

Nadwozie jest zbite i małe.  Fiesta natychmiast chowa ogon w zakręty i wyrzuca nos z zakrętów, po czym wystrzela jak z procy w linii prostej wzdłuż drogi. A tempo i szybkość reakcji pozwalają Fordowi zademonstrować własny doskonały układ kierowniczy, który jest całkowicie precyzyjny.

Układ kierowniczy został przerobiony, dzięki elektrycznie wspomaganej konfiguracji uzyskując 20-procentową redukcję tarcia. Łącznie zmiany mają zapewnić 10-procentową poprawę przyczepności, co jest całkiem spore.

Wszystkie silniki EcoBoost są połączone z sześciobiegową manualną skrzynią, a sześciobiegowy automat jest jedynie opcją.

Sztywniejsze sprężyny i amortyzatory dają frajdę podczas szaleństw ale w codziennym użytkowaniu niektórym może się to nie podobać  - mi się podobało. J

Niestety Fiesta ST Line nie ma systemu do regulacji współczynników tłumienia. W rzeczywistości nie ma nic, co można by zmienić w ustawieniu samochodu, chyba, że policzysz przycisk Eco. Ale podoba mi się, że jest taki prosty do określenia. Bez kompromisów.

Nasz samochód testowy również był wyposażony w kamerę wsteczną (czy naprawdę tego potrzebujesz, w samochodzie tak małym?) I pakiet wspomagania kierowcy, który obejmuje pomoc przed kolizją z wykrywaniem pieszych, alarm na odległość i adaptacyjną kontrolę prędkości. Warto się zastanowić nad wybraniem dodatkowego wyposażenia.

Cena bazowa to 71 800 zł  po dodaniu pełnego wyposażenia naszej Fiesty koszt wzrósł o 21 500 zł. Kwota robi się dość spora… Wszystko to sprawia, że zaczynasz się ​​zastanawiać, czy chcesz mieć zwykłą Fiestę za rozsądne pieniądze i to wszystko, czy za parę dodatkowych tysiaków więcej masz ten samochód - OWCĘ w WILCZEJ SKÓRZE.