Śledź nas na:     

Marka:
Wróć

 

 

Masowa produkcja hybrydowej Toyoty (Prius) ruszyła w 1995 roku. Jednak auto omijało szerokim łukiem europejski rynek, na który wjechała 3 lata później. W 2008 roku Toyota Prius mogła pochwalić się sprzedażą modelu na poziomie 1 mln. Później było już tylko lepiej. Mamy 2017 rok i mocną konkurencję w postaci koreańskiego produktu – Hyundai’a IONIQ, samochodu kompaktowego z alternatywnym napędem. Jak wielkie zagrożenie w swoim segmencie stanowić będzie dla pozostałych hybryd?

 

Opis

 

Nazwa modelu - IONIQ jest ściśle powiązana z samym autem. ION oznacza jony, które są naładowanymi elektrycznie atomami i bezpośrednio nawiązuje do inteligentnego napędu elektrycznego. Całościowo wymawiając nazwę „unique” mamy w tłumaczeniu słowo niepowtarzalny, niezwykły i tak też jest w rzeczywistości.

 

 

Linia IONIQ nawiązuje do nowej stylistyki nadwozia wprowadzonej wcześniej w innych modelach. Duży grill robi wrażenie i zwraca na siebie uwagę. Rzucającym się w oczy elementem są także pionowe, umieszczone w bocznych sektorach światła LED a także LED’owe opaski reflektorów, schowane w mlecznej osłonie. Wieczorem daje bardzo fajny efekt wizualny. Patrząc na IONIQ od boku zauważymy lekkie podobieństwo w kroju do Toyoty Prius III generacji. Podobnie poprowadzona linia dachu z mocno opadającą tylną szybą i kanciasto-wypukło zakończony bagażnik oraz zderzak. Jednak moją uwagę przykuwały alufelgi. Taki kształt jest rzadko spotykany, przypominają trochę śmigła wiatraków ustawionych w okolicach Pucka.

 

 

Tylna część nadwozia wyróżnia się ostro skrojonymi kloszami lamp, otaczającymi przedzieloną zintegrowanym z klapą bagażnika spojlerem szybę, a także ciekawie zaprojektowanym zderzakiem. Co ciekawe według Hyundai’a spojler nie jest tylko stylistycznym rozwiązaniem. Ma on także za zadanie dociskać tył poprzez opór powietrza co ma wpływać na stabilniejszą jazdę. Tylny „bumper” to połączenie lakierowanego pod kolor reszty nadwozia plastiku, ze wstawką pokrytą czarnym lakierem, w której wygospodarowano miejsce na czerwone odblaski na bokach a w centralnej jego części światło sygnalizujące wrzucenie biegu wstecznego. Całość zwięczono srebrną poprzeczną listwą, która z przodu może wyznaczać początek, a z tyłu koniec auta.

 

_

 

Wielkim zaskoczeniem była dla mnie ilość miejsca jaką skrywała klapa bagażnika. Co prawda wysoki próg załadunkowy może nieco przeszkadzać za to głębokość bagażnika, jego równa i kształtna powierzchnia pozwoli na pomieszczenie sporej ilości bagaży. Ale gdzie do licha są akumulatory? Zamontowano je w podłodze bagażnika oraz pod tylną kanapą. Dzięki takiemu rozwiązaniu cieszymy się sporą ilością miejsca w kabinie.

 

 

Co do wnętrza to przestrzeni jest więcej niż w konkurencyjnej Toyocie Prius. Szczególnie odczują to pasażerowie zasiadający na tylnej kanapie. Z przodu jest porównywalnie w obydwu autach. Nie będziemy narzekać na brak miejsca, a komfort jaki zapewniają fotele z pewnością nas usatysfakcjonuje. Dobre trzymanie boczne sprawdzi się w zakrętach, a długie siedzisko pozwoli odpocząć spracowanym nogom gwarantując dobre podparcie.

 

Gruby wieniec trójramiennej kierownicy ze spłaszczoną dolną częścią oraz przyciskami do obsługi tempomatu, multimediów oraz wyświetlacza umieszczonego w środku prędkościomierza pozwala na sprawną obsługę i szybki dostęp do systemu. Wspomniane zegary są czytelne, a obsługa intuicyjna. Poza standardowymi wskazaniami możemy także odczytać poziom naładowania akumulatorów, poziom ładowania/zużycia w trakcie jazdy. Przesunięcie przekładni zmiany biegów w tryb SPORT spowoduje zmianę wyglądu zegarów.

 

 

Środkowa część kokpitu stanowi 8-calowy, dotykowy wyświetlacz. Skrywa on wiele cennych informacji na temat jednostki hybrydowej. Dane z ECO Drivingu pozwalają dowiedzieć się czegoś o stylu naszej jazdy oraz zużyciu. System pozwala zarządzać także nagłośnieniem, którego twórcą jest firma Infinity. 8-głośników rozmieszczonych w kompaktowym aucie w tym subwoofer i wspierający cały zestaw wzmacniacz, dają niezłą jakość dźwięku we wnętrzu. Jako że IONIQ to auto nowoczesne zrezygnowano z montażu odtwarzacza płyt CD. Muzyki możemy słuchać z pamięci USB lub poprzez łączność Bluetooth z telefonem.

 

Co pod maską? Alternatywny napęd czyli połączenie silnika spalinowego z elektrycznym. Motor benzynowy o pojemności 1.6 litra i mocy 105 KM z bezpośrednim wtryskiem paliwa . Drugi to „elektryk” o mocy 44 KM z bateriami o pojemności 1,56 kWh. Moc obydwu silników nie sumuje się przez co łączna moc to 141 KM. Ale to i tak niezły wynik, bo w odniesieniu do Toyoty Prius, która ma wieloletnie doświadczenie w zakresie hybryd, IONIQ przewyższa konkurencję o 19 KM. Prędkość maksymalna jaką rozwija hybrydowe auto Hyundai’a to 185 km/h co również jest lepszym osiągnięciem w stosunku do Priusa o 5 km/h. Jednak w sprincie do od 0 do 100 km/h IONIQ wypada o 0,2 s. gorzej, mimo, że waga 1370 kg jest mniejsza o 25 kg niż w japońskiej konkurencji. Wraz z hybrydą współpracuje 6-biegowa, dwu sprzęgłowa skrzynia DCT. Tak jak zapowiadał producent, jest precyzyjna i szybka, a zmiana przełożeń nie jest odczuwalna.

 

 

Układ napędowy IONIQ oferuje dwa tryby jazdy: ECO i SPORT. Wszystko przełączamy za pomocą dźwigni skrzyni biegów. W mieście przydaje się tryb ECO, który minimalizuje spalanie. Bardzo dobrze, że producent zdecydował się dołożyć drugi, bardziej żwawy tryb SPORT. W mieście nie za często będziemy z niego korzystać, natomiast w trasie spisuje się idealnie. IONIQ szybciej i chętniej reaguje na docisk prawej stopy, reakcja skrzyni jest żwawsza i jeszcze bardziej zdecydowana, a samo auto wydaje się być zwarte.

 

Poza tym jak na hybrydę przystało charakteryzuje się niskim spalaniem, które mnie urzekło. Co prawda hybrydą trzeba umieć jeździć bądź się nauczyć, ale jak już nabędziemy tą umiejętność to rzadko zajedziemy na stacje paliw. Średnie podczas testu na poziomie 5,2 litra to wynik jakiego jeszcze w żadnym aucie nie udało mi się osiągnąć.

 

Dużym plusem w porównaniu z konkurencją jest działanie hybrydy nie tylko przy przepisowej miejskiej prędkości, ale także podczas jazdy po drodze ekspresowej. Wystarczy rozpędzić IONIQ i odpuścić gaz, wtedy na zegarach pojawia się znak EV mówiący o załączonym silniku elektrycznym. Później wystarczy już tylko umiejętnie muskać pedałgazu żeby korzystać z elektryki jak najdłużej. Ogromny „+” dla producenta za rozwiązanie, bo wreszcie hybryda nie jest tylko tanim mieszczuchem.

 

 

Co do samego zawieszenia w IONIQ obawiałem się gorszych wrażeń. Przedsmak kilka miesięcy temu na jazdach testowych pozostawił we mnie pewną niewiadomą. Jednak kilka dni spędzonych z hybrydą Hyundi’a pozwoliła mi rozwiać wszelkie niepewności. Precyzyjne prowadzenie, dobre zestrojenie amortyzatorów i dobre czucie auta, wywołały na mnie pozytywne wrażenie.

 

Hyundai IONIQ nie jest tylko alternatywą dla osób poszukujących kompaktu z hybrydową technologią, którą ostatecznie możemy wybrać zamiast Toyoty Prius czy Auris. Jest mocnym konkurentem dla japońskiej marki, a w dodatku – przynajmniej jak dla mnie – o wiele lepiej się prezentuje na drodze. Ciekawie zaprojektowane nadwozie, sporych rozmiarów kabina i bogate wyposażenie już przy początkowej kwocie. Cena za wersję Business (promocja) 96 900 zł jest bardzo atrakcyjna, bo podstawowa wersja Priusa kosztuje 119 900 zł. To ponad 20 000 zł a za tą kwotę możemy wybrać najwyższy pakiet wyposażenia naszego IONIQ (Platinum) i zaoszczędzić jeszcze 4 000 zł. Jednak to oferta promocyjna tworzy takie oszczędności. W standardzie za wersję Business zapłacimy 105 900 zł, Premium 116 900 natomiast za wersję Platinum 124 900 zł. To i tak bardzo dobra cena w zamian za to co oferuje Hyundai IONIQ.

 

autor: Damian Goś

 

Dane techniczne

Dane techniczne:

 

Silnik: benzyna, R4, 16V / silnik elektryczny
Pojemność silnika: 1580 ccm 
Moc: 141 KM (benzyna 105 KM przy 6000 obr./min ) + 44 KM silnik elektryczny
Moment obr.: 147 Nm przy 4000 obr./min  + 170 Nm silnik elektryczny
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna DCT
Napęd: przedni
0-100km/h: 10,8 s. 
Vmaks: 185 km/h 
Zużycie paliwa: 3,4/3,6/3,4 (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany) 
Zużycie paliwa testowe: 5,2 (l/100km) (średnie) 
Pojemność baku: 45 litrów 
Teoretyczny zasięg: 1200 kilometrów 
Wymiary: 4470/1820/1450 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach) 
Waga: 1370 kg 
Pojemność bagażnika: 443 l 
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 5/5 
Opony: 225/45 R17 
Cena wersji podstawowej: 105 900 PLN  (cena promocyjna 96 900 PLN)
Cena wersji testowanej: 124 900 PLN (cena promocyjna 115 900 PLN)

 

Galeria

 

 

 

Fot. Damian Goś

 

_

 

video: Krzysztof Zdankowski

 

 

 

 

Wróć

Najczęściej odwiedzane filmy

Partnerzy

Najczęściej odwiedzane testy



Na rynku od 19-stu lat i ciągle zdobywa nowych fanów. Jest to flagowy model koncernu GM. Chciałbym dziś przedstawić ostatnie, czwarte już wcielenie tego samochodu. Do mojej dyspozycji oddano egzemplarz z benzynowym silnikiem 1,6 16V o mocy 115 KM.

Czytaj więcej

Mercedesa Klasy A znamy nie od dziś, a tym bardziej nie od wczoraj. Wypuszczona w 1997 roku I generacja tego malucha klasy Premium bardzo często poruszała się po polskich drogach. Od tamtej chwili minęło trochę czasu, a nowa Klasa A, nabrała wreszcie męskich rys.

Czytaj więcej

Najczęściej czytane aktualności


Przy prędkości 130 km/h pole widzenia kierowcy zawęża się do jedynie 15% tego, czym dysponuje człowiek stojący w miejscu! Eksperci ze Szkoły Jazdy Renault przypominają o prawidłowym przygotowaniu samochodu do jazdy zimą w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać ograniczone pole widzenia.

Czytaj więcej

 

Niesłabnąca popularność aut typu SUV powoduje, że każda marka szuka czegoś nowego, czegoś co zachwyci i przyciągnie do salonów nowych klientów. Dlatego Lexus postanowił do swojej oferty wprowadzić w klasie premium, kompaktowego SUV'a. Mowa jest o modelu NX300h.

 

Czytaj więcej